czwartek, 16 lutego 2017

odcinek

mam zamiar powiększyć otwór, którym dostarczane jest z zewnątrz świeże powietrze. Aktualnie otwór ma przekrój 75 cm2, a projektu wynika, że powinno być 200 cm2. I tak zrobię, po prostu powiększę ten otwór. Naturalnie, powietrze wpływa do pomieszczenia "zetką", aby przeciąg mi pieca nie porwał przez komin. jak powstawiam drzwi i zamontuje wszystkie grzejniki to również wykonam nocny rytuał z gromnicą.
Niechaj Diabeł, Szatan lub też inny Mefistofiles ma się na baczności. Fabuła niekoniecznie istotna - może być powieść w odcinkach o stretchowaniu rur spiro - jakość pióra gwarantuje szeroką poczytność do 6 pokoleń w przód.
Po wstępnej porcji wazeliny dalej będzie już tylko o mnie.. w skrócie okna mi płaczą, po rogach kwitnie grzyb, a żona grozi powrotem do mamusi. Albo mamusi przyjazdem do nas. Działać mi zatem przyszło - przekopałem trochę forum, zrobiłem obrzęd i nie jestem pewien co dalej
Obiekt: mieszkanie 40m2 (mała sypialnia + większy pokój z aneksem kuchennym, przedpokój i łazienka) w 2 pietrowym bloku z bloczków Ytong, oddanym do użytkowania pod koniec 2008 r. My prowadzimy okupację od lata 2010.
Objawy: Z nadejściem chłodnej jesieni zatrzasnęliśmy wszystkie dostępne otwory okienne, załączyliśmy 2 funkcyjny piecyk (zamontowany w łazience, zamknięta komora spalania, powietrze pobierane z komina) chcąc w spokoju doczekać lata. Niestety już w listopadzie pojawił się pierwszy grzybny bukiet na suficie sypialni przy ścianie zewnętrznej, w grudniu pojawiły się już przerzuty w kilku innych miejscach. Z okien można gąbką co kilka godzin zebrać szklankę wody.
W łazience mam na kratce wentylator (zamontowany jeszcze przed czytaniem forum  )

Podjęte kroki: Po wyczytaniu rad z forum, od stycznia mamy wszystkie (trzy) okna rozszczelnione całą dobę, dodatkowo wietrzymy prawie codziennie (przez kilka minut). W mieszkaniu utrzymujemy ok 19C w dzień i 17C nocą.
Przeleciałem gromnicą po włościach i wygląda na to, że powietrze w pokojach stoi - w środku pokoi, podobnie w jedynych drzwiach z sypialni do dziennego trudno zauważyć jakieś ruchy powietrza. Przy oknach wydaje się, że powietrze jest zasysane przez szparę (płomień delikatnie ok 5 stopni odchyla się w kierunku okna).
W mieszkaniu są 2 kratki wentylacyjne (kuchnia i łazienka), którymi powietrze jest wyciągane (odchył płomienia ok 40-50 stopni).

Żeby nie było, że tylko wszystko stoi lub wypływa, znalazłem zakrzywione miejsce w płacie drzwi na klatkę, gdzie ostro pizga chłodkiem. Ciąg jest na tyle duży, że gromnica po przystawieniu bardzo szybko gaśnie (może potrzebny będzie model o większej pojemności odpuszczacza grzechów wentylacyjnych.., albo trzeba będzie dorzucić kadzidło)
Drzwi wyjściowe są umieszczone tuż przy łazience, więc najpewniej świetnie wentyluje się hol.
Co dalej, nie wiem
Na oknach chcę zamontować nawiewniki - do przemyślenia jakie: (zwykłe, higro lub ciśnieniosterowalne?), bo najpierw chciałbym zdiagnozować problem. Adam pisał, że dochodzenie do normalności jest procesem wolnozmiennym i potrwa 4-5 dni. U nas okna są rozszczelnione już prawie 2 tygodnie i niewiele się zmienia - nadal na świeżo zakupionym higrometrze wilgotność najczęściej waha się pomiędzy 75-80%.
Trzeba najpierw pouszczelnić te szpary w drzwiach wejściowych?
Może częściowo źródłem problemu jest też sam budynek? To pierwszy wyrób mieszkaniopodobny tego dewelopera - mamy różne atrakcje - przez całe wakacje w piwnicy stała woda, w klatce obok lało się przez dach - coś tam powoli poprawiają.
Więc może tu też na coś powinienem zwrócić uwagę? Na oknach para wodna skrapla się zarówno na szybach dookoła ramy, jak i ościeżnicach (okna PVC). Z łazienki powietrze nie jest odprowadzane bezpośrednio do komina, tylko najpierw biegnie poziomą, bezczelną rurą PVC 100 przez przedpokój, do komina przy kuchni. Mieszkanie jest na 2 piętrze - nad nami tylko kawałek dachu z częściowo użytkowym poddaszem - nie wiem, czy komin jest wystarczająco długi (płomień gromnicy ma przygasać, czy tylko kłaniać się kratce)? Mieszkamy po środku, ale dookoła same pustostany i nie ma kto nas dogrzewać z boków.
Myślę, że po tym małym remoncie otwór wentylacyjny będzie działał jako wywiew, a nie nawiew.

sprawdzenie

Wczoraj chodziłem trochę ze swieca po domu , fajne zajęcie .
Dzięki obrzędowi udała mi się dowiedzieć ze w dwóch oknach mam nawiewy ( o których do końca nie wiedziałem). Gromnica pokazała ze między oknem o parapetem wpada mi z zewnątrz powietrze , muszę to obejrzeć od zewnątrz .Wczoraj chodziłem trochę ze swieca po domu , fajne zajęcie .
Dzięki obrzędowi udała mi się dowiedzieć ze w dwóch oknach mam nawiewy ( o których do końca nie wiedziałem). Gromnica pokazała ze między oknem o parapetem wpada mi z zewnątrz powietrze , muszę to obejrzeć od zewnątrz .
Muszę również przyznać ze w niektórych pomieszczaniach przy podłodze płomień swiecy wychylał się w jedną stronę a na górze w przeciwną .Wykonałeś obrzęd.
Nie znalazłeś niekontrolowanych, nieplanowanych, nieoczekiwanych, niemniej - realnie występujących nawiewów lub wywiewów.
To świadczy o tym, że dom masz zrobiony dobrze!
Jest szczelny.I, w moim przypadku, okazuje się, że teoria sobie, a praktyka sobie.
Mieszkam u nowym domu około pół roku. Kominek z DGP, piec gazowy z otwartą komorą spalania Junkers, wentylacja grawitacyjna. Na początku sezonu grzewczego odprawiłem te pogańskie obrzędy, a może bardziej hinduskie, bo nie używałem świeczki, tylko kadzidełka z Indii.
Druga sprawa - pozwoliłem sobie obejrzeć "Twoją ruinę".
Jestem cały chory. Toż to pałac. Te piece, te drzwi, wysokość pomieszczeń i powierzchnia - istne cudo. Życzę Ci, aby nigdy nie brakło Ci sił i chęci do remontu, bo pracy to chyba nie braknie przez najbliższych parę "tygodni". No i jeszcze wspomagania z Toto-lotka.
Nie wiem, czy uznasz mi taką próbę za prawidłową? Mam nadzieję, że tak, bo wszystko działało jak należy.

We wszystkich otworach drzwiowych - dymek górą w jedną stronę, a dołem w drugą, otworami wentylacyjnymi - elegancko w komin. Niestety, jest wyjątek. W pomieszczeniu, w którym wisi piec gazowy. 8m2, 2,60 wysokości, zetka w ścianie o przekroju 75 cm2, drzwi podcięte. Sytuacja z dymkiem w drzwiach niby w porządku, ale mam nadmuch powietrza i przez zetkę i przez kratkę wentylacyjną. Dmucha mi też do środka, gdy piec jest wyłączony i "cug" jest mniejszy. W projekcie przekrój zetki to 200 cm2 i wydaje mi się, że to mój problem.
Jak załączysz sobie ten wymysł szatana (to reku, wentylacjum czy co tam masz) to widzisz JAK ONO powietrze po domu gania!
swoja droga,uleglem pokusie i lazilem ,jak nie do konca wiarygodny mieszkaniec mej spolecznosci okolicznej,gdyz ten plomyk przemieszczajacy sie,w oczach chyba mego sasiada,jakims dziwactwem z mej strony sie mu wydal...prad jest,a u mnie swieca....czysta gra psychologiczna Panie Adamie,Manipulatorze ludzkich umyslow,pomimo swieczech,niestety nie bedacych oswieconymi...tymi ogarkami..
Muszę również przyznać ze w niektórych pomieszczaniach przy podłodze płomień swiecy wychylał się w jedną stronę a na górze w przeciwną .