poniedziałek, 19 marca 2018

dbanie

Dbałośc o duchowość jest ważna i jak ktoś w niedziele pójdzie z rodzinka do kościoła to tylko pochwalić o jedność w rodzinie.
Dzieci trzeba też wychować w kulturze polskiej a nie fastfoodowej.Spec ekonom powie ci tyle że takie zakazy mają często nieobliczalne skutki - jeśli analizować to krótkoterminowo. Trudno powiedzieć czy będzie to wzrost - gdyż każdy i tak wie mniej więcej ile żywności trzeba kupić aby przygotować posiłki na przykładowo sobotę, niedzielę i poniedziałek. Nawet jeśli nakupiono z nadwyżką - to żywność i tak zostanie spożyta w ciągu zwykłych dni tygodnia. Można teoretyzować że zwiększona ilość klientów - przy tej samej ilości zatowarowania na dzień spowodowała że zapas jakiegoś produktu np. w sobotę się skończył i summa sumarum sprzedaż wyszła niższa niż przed wejściem ustawy - jak by zsumować czyszczenie rur  zwykłą sprzedaż za sobotę + niedzielę. Ale czy nie spowodowało to że klient wykupił ten towar w innych sklepach? Za wcześnie. Natomiast już teraz można zacząć śledzić czy ceny nie idą szybciej w górę. Bo tak normalnie rynek reguluje podaż i popyt towarów.Ja się przestawiłem już. W piątek robię sobie wolne na zakupy, a w niedzielę pracuję.
Najgorsze jest tylko to, że ludziom przeszkadza wiercenie w niedzielny dzień (8:00-18:00), a reszta jakoś zawsze przechodzi bez problemu. Dla rządu też nie jest ważne że pracujesz w niedzielę, ma to gdzieś. Dopiero jak będziesz chciał pracować w handlu i sprzedawać coś więcej niż opłatki, kwiaty czy drożdżówki.Tylko jak Niemiec przyjeżdża do swojego pracownika do Polski na przykład na święta i widzi jakie mamy chawiry. To się pyta gdzie ja jestem i po trzy samochody. I tak Polak płaczę ze źle. Za komuny miał fige z makiem i wtedy było mu lepiej niż teraz
Wtedy - będzie miał gdzieś co jest ważne dla ciebie - bo tylko to co jest ważne dla rządu, ma dla nich znaczenie. A czemu w Północnej Korei nikt nie płacze? Czemu w Niemczech przyjmują uchodźców, dają im schronienie, pieniądze, oferują pracę i nie denerwują się że nie chcą pracować i tylko biorą zasiłki? Czemu nikt we Szwecji nie płacze http://naprawa-kanalizacji.pl/czyszczenie-kanalizacji/   z powodu wzrostu przestępczości, a policja zajmuje się ganianiem tych szwedów co odważą się krytycznie choćby wypowiedzieć o takiej sytuacji. Po prostu jesteś NIEDOINFORMOWANY. "Zachód" uprościłeś do tych krajów które mają zakaz - a zupełnie zignorowałeś te które nie mają zakazu. I ZEROWE pojęcie masz o samej istocie zakazu - w Berlinie, w każdą niedzielę mają czynne 10 marketów. Galerii nie wiem ile mają otwartych - bo zakaz obejmuje handel - nie usługi - ale mają markety które podlegają wyjątkom z zasady. SPRAWDŹ, a potem wypluwaj propagandę.
Dla mnie nie ważne jaki dzień jest wolny, czy to niedziela, poniedziałek, środa czy piątek.

definicja

Zmniejszy się zatrudnienie. Sobota jest wolna o ile przepisy w danej firmie nie wskazują innego dnia jako dzień planowo wolny. Czyli nijak to podobne do Niedzieli. I nie przeżywamy niedziel bez handlu tylko przeżywamy rządowy zakaz robienia czegoś co jest legalne w innych dniach tygodnia. Inaczej będziesz śpiewał jak rząd ogłosi zakaz wychodzenia z domów w porze nocnej. Też można powiedzieć że to dla dobra rodziny i obywatela - bo tak wypocznie i spędzi wieczory razem z rodziną. Albo zabierze ci część / całość pensji - bo rząd wie lepiej iż dobrze dla obywatela będzie jak obywatel zacznie oszczędzać pieniądze. To nie chodzi o to czy to dobre, złe itd. Problem jest w tym, że ktoś odebrał mi możliwość wyboru, uznając autorytarnie, że wie lepiej co ja jako obywatel mam robić, jakie mieć zwyczaje. I to mnie irytuje!
Niestety socjaliści tak mają...ale jak zawsze z nimi w końcu znikają...czego sobie i Państwu życzę. Chodzi o to żeby sprzedawcy nie pracowali w niedziele, a nie o to żebyś ty nie kupował. Nie mogą zrobic tak że pracownicy sami będą decydowali, ponieważ wtedy to czy sklep będzie otwarty było by zależne od tego czy wszystkim np. z 6 pracowników będzie się chciało pracować, bo jeśli nie to pracować nie będą mogli wszyscy. Gdyby zostawili tak jak było to pracownicy nadal byli by zmuszani do pracy w niedziele. Jeśli chodzi o inne sklepy(dworce, kwiaciarnie, stacje paliw itp.) To już jest sprawa niedopracowania Socjalizm (def.)doktryna gospodarcza postulująca upowszechnienie świadczeń socjalnych i poddania gospodarki kontroli społecznej (poprzez instytucje państwowe, samorządowe, korporacyjne lub spółdzielcze). Częścią wspólną wszystkich odmian socjalizmu jest (częściowe lub całkowite) odrzucenie idei kapitalizmu oraz promowanie idei sprawiedliwości społecznej. Nowa propaganda wskazująca Polakom co maja robić w niedzielę.
Bo przecież Polacy nie potrafią sami gotować i muszą stosować styl życia zachodniego czyli fastfoody.
Ta amerykanizacja stylu jest chora i Polacy powinni tego unikac by nie wydawać kupę pieniędzy na świństwa ,które produkują te fastfoody.
Właściciele tych placówek kupuja po tanich pieniądzach z placówek mięsnych odpady ,które kiedyś babcie w sklepie mięsnym kupowały dla swoich piesków. Dziś to wszystko już nie zjadają psy ,ale ludzie w fastfoodach.
Nie dajcie się oszukiwać.
Gdybyscie widzieli jak wygląda zaplecze takiej kuchni fastfooda to dostalibyście odruchów wymiotnych.
Każda Polka to urodzona szefowa kuchni brak im czasem tylko wiary w samą siebie. Ale taniej i zdrowiej można zjeść tylko we własnym domu.

ustawa

Czyli szansa że mają wolne soboty i niedziele jest bardzo duża. Liczba zawodów które mają przeciętnie pracę w pon-pt jest DUŻA. Ustawa objęła tylko handel. Jeśli wypowiadasz się w imieniu pracowników handlu - to tak mów. Nie pouczaj pozostałych Polaków którzy wiedzą co mogą robić w soboty, niedziele i inne dni tygodnia. Zwłaszcza tych którzy potrafią dogadać się z pracodawcą i rodziną na temat wspólnych wolnych dni. TEORETYCZNIE wszyscy pracujący Polacy to potrafią gdyż wszyscy Polacy mają prawo do urlopu wypoczynkowego który uzgadnia się z pracodawcą i który w większości wypadków spędza się razem z rodziną, żoną, mężem, bliskim. Wtedy potrafią - to i z weekendami potrafią. Tylko ty  rząd i solidarność uważacie Polaków za .... o niskim poziomie samodzielności.odoba mi się argument że jest to ustawa o "ograniczeniu handlu". Powyżej piszą że dla e-handlu to coś przeciwnego niż ograniczenie. Ktoś tego nie zrozumiał przez swoje ograniczenie.
Ustawa pelna niejasnosci kazdy interpretuje inaczej , placowki w zakladach hotelarskich gdzie wg gusu to szereg roznych obiektow lacznie z kampingami, czy ustawa o uslugach turystycznych ktora mowi ze handel szczegolnie podstawowymi rzeczami potrzebnymi dla turysty to rowniez spozywka czyli tak naprawde cale miejscowosci typowo turystyczne powinny byc zwolnione no chyba ze sprzedaje ktos mebleZmniejszy się zatrudnienie. Sobota jest wolna o ile przepisy w danej firmie nie wskazują innego dnia jako dzień planowo wolny. Czyli nijak to podobne do Niedzieli. I nie przeżywamy niedziel bez handlu tylko przeżywamy rządowy zakaz robienia czegoś co jest legalne w innych dniach tygodnia. Inaczej będziesz śpiewał jak rząd ogłosi zakaz wychodzenia z domów w porze nocnej. Też można powiedzieć że to dla dobra rodziny i obywatela - bo tak wypocznie i spędzi wieczory razem z rodziną. Albo  zabierze ci część / całość pensji - bo rząd wie lepiej iż dobrze dla obywatela będzie jak obywatel zacznie oszczędzać pieniądze.
Z innej beczki - wyobraźcie sobie galerię handlową X z marketem Y i restauracją Z
- w markecie Y pracuje pan/pani A a w restauracji pan/pani B - mają ten sam wiek, te same wykształcenie i takie same zarobki - bo pracują tyle samo godzin w miesiącu i mają taką samą stawkę godzinową / miesięczną.włąśnie solidarność płacze że w motoryzacji spada ilość produkcji i godzin pracy. Ani chybi w oplach i innych myślą o wprowadzeniu wolnych niedziel, poniedziałków, wtorków - albo o całkowitym uwolnieniu pracowników na zieloną trawę.
Co ich różni? Prawo. Pan/pani A ma z jakiegoś powodu prawo do wolnych niedziel bezwarunkowo.

normy

Przepisy mają na nowo ukształtować nawyki konsumentów. - Zakaz handlu spowoduje dalsze przesunięcie klientów z zakupów offline na online." i proszę oto odpowiedz od kogo wybrańcy narodu wzięli kasę za przepchniecie ustawy Tanie państwo? Jak dla kogo! Rząd, który martwi się dziurą w budżecie o wielkości 25 mld zł, oszczędza na nas, a nie na sobie. Od początku rządów Platformy Obywatelskiej, a więc w ciągu siedmiu lat, wzrosły już takie podatki jak VAT, składka rentowa, akcyza na olej napędowy i papierosy. A do tego zlikwidowano liczne ulgi i wprowadzono nowe podatki - jak choćby te od miedzi i srebra. Wszystko po to, by wycisnąć z portfeli Polaków ostatni grosz. Co gorsza, rządzący wykazali się niebywałą bezczelnością, bo z jednej strony nałożyli na naród wyższe daniny, a z drugiej zadbali o swój własny interes. Policzyliśmy! Rozdali sobie w ostatnim czasie prawie 500 mln zł na premie!

- ,,Chyba tylko w naszych państwowych instytucjach nie ma jasnych kryteriów przyznawania nagród. Jest jedna zasada: czy się stoi, czy się leży, nagroda i tak będzie. Z tego powodu w urzędach jest mnóstwo osób, które mogą nic nie robić, a i tak są premiowane" - komentuje te bulwersujące dane ekonomista prof. Krzysztof Rybiński (46 l.).Jasne, tylko jak to jest, że lubimy za przykład stawiać sobie kraje UE a szczególnie Niemcy, radośnie przerzucamy ich zwyczaje biznesowe i normy postępowania...zatem jak to jest, że w tej kwestii jakoś nam to nie wsmak??? Przecież w Niemczech, Austrii, Grecji, Hiszpanii takie przepisy obowiązują i nikt nie widzi problemu.Po to są te niedziele bo wreszcie można wziąć "drugą połówkę" i pojechać razem na rowerze, objechać jakieś jezioro zwiedzić szlaki rowerowe. Można się wybrać na weekend (o ile wolne się i w sobotę znajdzie) np pod namiot, w góry nawet i ze znajomymi. A nie takie badziewie że ja jedno ma wolne to drugie nie. A jak oba mają wolną niedzielę to tylko niedziela zostaje bo jedno pracuje w sobotę i lipa z wyjazdem na weekend. Trzeba korzystać z tego daru rządzących. Ile można gonić za pieniądzem ludzie opamiętajcie się. Odpocznijcie spotkajcie się z kimś. Ta gonitwa wpędzi was i tak w to samo miejsce co wszystkich!

Wszystko rozeszło się w ministerstwach, a więc zostało ,,w rodzinie". Rządząca koalicja zadbała o to, by urzędnicy, którym zapewniono i tak duże pensje, mogli dostać coś ekstra. Na nagrody w resortach rządzących przez PO-PSL co roku idą grube miliony. Bywało, że wydawano na to ponad 100 mln zł rocznie! Jak policzyliśmy, od początku rządów Platformy Obywatelskiej w ministerstwach i kancelarii premiera na nagrody poszło już 473 mln zł. To chyba światowy rekord! jeśli stawiamy przykłady to poszczególnych rozwiązań a nie całych systemów. Czy ktoś z zakazem pracy w niedziele postulował o wprowadzeniu hymnu niemieckiego? Nie, bo to bez sensu. A czy ktoś postulowałby za wprowadzaniem niemieckich reguł odnośnie rozliczania nadgodzin? Na pewno nie gdyż polskie reguły są korzystniejsze.
A jeśli chodzi o sam zakaz sprzedaży w Niemczech - skoro wszystkim pasuje zakaz - to czemu w samym Berlinie mają zawsze czynne kilka wybranych sklepów-marketów? Nawet w niedziele? Czyżby był jednak problem?
nic sie nie zmienia zawsze jest drugie dno i zawsze są czyjeś pieniądze które inni biorą na to robić komuś dobrze. Ej no to nie kupuj w tych sklepach nawet w tygodniu. Szukaj wyłącznie polskiej produkcji i już. Kto ci nakazuje? Jedź na wieś i kupuj od chłopa ale tylko tego, który nie korzysta z dotacji unijnych.