Dbałośc o duchowość jest ważna i jak ktoś w niedziele pójdzie z rodzinka do kościoła to tylko pochwalić o jedność w rodzinie.
Dzieci trzeba też wychować w kulturze polskiej a nie fastfoodowej.Spec ekonom powie ci tyle że takie zakazy mają często nieobliczalne skutki - jeśli analizować to krótkoterminowo. Trudno powiedzieć czy będzie to wzrost - gdyż każdy i tak wie mniej więcej ile żywności trzeba kupić aby przygotować posiłki na przykładowo sobotę, niedzielę i poniedziałek. Nawet jeśli nakupiono z nadwyżką - to żywność i tak zostanie spożyta w ciągu zwykłych dni tygodnia. Można teoretyzować że zwiększona ilość klientów - przy tej samej ilości zatowarowania na dzień spowodowała że zapas jakiegoś produktu np. w sobotę się skończył i summa sumarum sprzedaż wyszła niższa niż przed wejściem ustawy - jak by zsumować czyszczenie rur zwykłą sprzedaż za sobotę + niedzielę. Ale czy nie spowodowało to że klient wykupił ten towar w innych sklepach? Za wcześnie. Natomiast już teraz można zacząć śledzić czy ceny nie idą szybciej w górę. Bo tak normalnie rynek reguluje podaż i popyt towarów.Ja się przestawiłem już. W piątek robię sobie wolne na zakupy, a w niedzielę pracuję.
Najgorsze jest tylko to, że ludziom przeszkadza wiercenie w niedzielny dzień (8:00-18:00), a reszta jakoś zawsze przechodzi bez problemu. Dla rządu też nie jest ważne że pracujesz w niedzielę, ma to gdzieś. Dopiero jak będziesz chciał pracować w handlu i sprzedawać coś więcej niż opłatki, kwiaty czy drożdżówki.Tylko jak Niemiec przyjeżdża do swojego pracownika do Polski na przykład na święta i widzi jakie mamy chawiry. To się pyta gdzie ja jestem i po trzy samochody. I tak Polak płaczę ze źle. Za komuny miał fige z makiem i wtedy było mu lepiej niż teraz
Wtedy - będzie miał gdzieś co jest ważne dla ciebie - bo tylko to co jest ważne dla rządu, ma dla nich znaczenie. A czemu w Północnej Korei nikt nie płacze? Czemu w Niemczech przyjmują uchodźców, dają im schronienie, pieniądze, oferują pracę i nie denerwują się że nie chcą pracować i tylko biorą zasiłki? Czemu nikt we Szwecji nie płacze http://naprawa-kanalizacji.pl/czyszczenie-kanalizacji/ z powodu wzrostu przestępczości, a policja zajmuje się ganianiem tych szwedów co odważą się krytycznie choćby wypowiedzieć o takiej sytuacji. Po prostu jesteś NIEDOINFORMOWANY. "Zachód" uprościłeś do tych krajów które mają zakaz - a zupełnie zignorowałeś te które nie mają zakazu. I ZEROWE pojęcie masz o samej istocie zakazu - w Berlinie, w każdą niedzielę mają czynne 10 marketów. Galerii nie wiem ile mają otwartych - bo zakaz obejmuje handel - nie usługi - ale mają markety które podlegają wyjątkom z zasady. SPRAWDŹ, a potem wypluwaj propagandę.
Dla mnie nie ważne jaki dzień jest wolny, czy to niedziela, poniedziałek, środa czy piątek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz